30 lipca 2015

,,Gwiazda na życzenie- Wayne Rooney"

Cześć! Na wstępie uprzedzę, że na moim blogu dojdzie do pewnych korekt, aby treści pisane przeze mnie były bardziej czytelne i przejrzyste. Po wprowadzeniu zmian powinniście być jeszcze bardziej zadowoleni z efektów, a ja daję Wam gwarancję, że tak właśnie będzie.
Dziś przedstawię Wam profil jednego z dwóch najlepszych strzelców w historii reprezentacji Anglii.


Wayne Rooney

The Toffees

Do szkółki piłkarskiej zespołu z Goodison Park przyszedł w wieku dziesięciu lat. W 2002 roku zadebiutował w pierwszej drużynie Evertonu, w którym spędził dwa sezony. Stał się najmłodszym strzelcem bramki w Premier League. Premierowy gol padł na 5 dni przed jego 17-stymi urodzinami, przeciwko Arsenalowi. Miało to miejsce 19 października 2002 r. Już w następnym roku zagrał swój pierwszy mecz dla reprezentacji, z którą wystąpił na Euro 2004. Został wicekrólem strzelców, zaraz za Milanem Barosem, uzyskując 4 trafienia. Po udanym występie na turnieju, wzrosło zainteresowanie piłkarzem przez czołowe kluby. 

Red Devils

W ostatnim dniu okienka transferowego, przeniósł się z najstarszego angielskiego pierwszoligowca do wielkiej firmy. Za około 25 milionów funtów został Czerwonym Diabłem. Pierwszym sukcesem w nowym klubie było zdobycie Pucharu Ligi. W meczu finałowym z Wigan wybrano go piłkarzem meczu. Jego klub zdobył mistrzostwo, a on sam na wszystkich frontach wystąpił 55 razy, strzelił 23 gole oraz zaliczył 16 asyst. W sezonie 07/08 drugi raz z rzędu został mistrzem kraju, strzelając w sezonie łącznie 18 bramek. Po raz pierwszy w swojej karierze wygrał Ligę Mistrzów. Przez kolejny rok ponownie z MU triumfował w lidze, a także znalazł się w finale LM, przegrywając 0:2 z Barceloną w Rzymie. Sezon 2009/2010 był dla Wayne'a jednym  z najlepszych. W 42 grach uzyskał 34 bramki, a w meczu z Wigan w ogóle setną dla klubu. 17 września 2013 roku, spotkanie fazy grupowej LM z Bayerem Leverkusen, okrasił dwusetnym golem dla drużyny z Old Traffold. 

Reprezentacja

Obecnie Rooney jest kapitanem zarówno w klubie jak i w kadrze. Wystąpił on w 105 meczach w drużynie narodowej. 125 to rekord ustanowiony przez Petera Shiltona. Najwięcej trafień dla Synów Albionu ma legenda Manchesteru United i mistrz świata z 1966 roku, Bobby Charlton. Na swoim koncie ma ich 49, o jedno mniej zgromadził Wazza. Natomiast dla Czerwonych Diabłów w 754 meczach uzbierał 249 goli i co ciekawe, nigdy w swojej karierze nie dostał jakiejkolwiek kartki! Taka mała wzmianka o ikonie MU. 30-latek jest nieco gorszy, bo na dziś (stan na 30 lipca br.) jego osiągnięcia to 479 występów, 230 goli, 131 asyst oraz ponad 38 tysięcy minut spędzonych na boisku, w zespole, w którym występuje od 11-stu lat.
Jak to zwykle w życiu bywa, miał swoje wzloty i upadki. Jedną z nich była zdrada, która zostało mu wybaczona. Żonaty jest ze swoją sympatią ze szkoły średniej, Coleen McLoughlin. Wziął z nią ślub w 2008 roku, mają dwójkę synów.


A oto najpiękniejsza bramka Rooney'a wg mojej opinii.
https://www.youtube.com/watch?v=VjWfcIr8JO4

26 lipca 2015

,,Europuchary& losowanie- część druga"

Teksańska masakra piłą mechaniczną


Ktoś się spodziewał awansu Jagi albo Śląska? Zaskoczenia wielkiego nie było, jako gospodarz trzeba potrafić wykorzystywać atut własnego boiska. Co tu dużo mówić, robotę zrobiła tylko Legia. Lech ewidentnie oszczędzał swe siły na zmagania z FC Basel. Dzisiaj wymęczone zwycięstwo z Lechią u siebie i prawdę mówiąc, porażka z Pogonią oraz minimalne zwycięstwa z Sarajewem i biało- zielonymi, nie są dobrym prognostykiem przed środowym starciem. Ale dopóki piłka w grze...


Czerwono- niebiescy 


Na inaugurację Swiss Super League pokonali 2:0 FC Vaduz. W niedzielne popołudnie na trybuny stadionu St. Jakob Park przybyło 27 tysięcy widzów, spragnionych obejrzenia ulubionej drużyny. Szwajcarzy znani są ze stawiania na wychowanków, promowania ich i oddawania za granicę do lepszych zespołów za grube pieniądze. Środki ze sprzedaży pozwalają na funkcjonowanie na wysokim poziomie. Jak wyjaśnia dyrektor sportowy Georg Heitz, w Bazylei wiedzą, że to jedyny słuszny model, bo nigdy nie będą w stanie regularnie rywalizować z najlepszymi zespołami Europy. Takie kluby są zależne od transferów, żeby przetrwać musisz sprzedawać. Podobna sytuacja jest w Polsce- niezbyt duże pieniądze z telewizji czy marketingu. Reforma wprowadzona w 2003 roku, pozwoliła zmniejszyć ilość drużyn do 10. Daje to możliwość większych pieniędzy do podziału, ale też oznacza większą liczbę trudnych meczów w sezonie. Filarem sukcesu jest również szkolenie młodzieży. W połowie lat 90. federacja wprowadziła program, który dał krajowi piłkarzy technicznych, kreatywnych, uniwersalnych, szybko myślących. Podniosło to ogólny poziom rodzimej ligi.
Polska musi iść tym krokiem, ale kluczem jest rozbudowa szkółek i obiektów, aby postawić na wychowanków czy po prostu polskich nastolatków. Nie ściągajmy byle jakiego szrotu zza granicy. Wszystko idzie w dobrym kierunku, na potwierdzenie tego przydałby się jakiś sukces reprezentacji młodzieżowej.


Optymistycznie, ale tylko na papierze


Bierhoff losuje. Kogo my tu mamy? Oo, Rumunia! Czy mając do wyboru- Holandię, Portugalię, Niemców, Walię, Rumunię, Anglię, Hiszpanię, Belgię lub Chorwację, można było trafić lepiej? Myślę, że raczej nie. Nawet Walia ma Bale'a, Ramseya, Allena czy Williamsa. A Rumuni? Jedynie Chirichesa (porównywalny do kapitana Swansea), Torje albo Keseru, ale trzeba przyznać że to nie ta sama półka co gracze rodem z Premier League. O Bale'u nie wspominając. Armenia ma Mkhitaryana, Czarnogóra Joveticia, natomiast Dania dwóch graczy światowego poziomu- Eriksena oraz... Lorda Bendtnera.Wszystkie zespoły w tej grupie są wymagającymi rywalami. Nawet Armenia, która potrafiła w ostatnich eliminacjach MŚ pokonać w Pradze Czechów 2:1 czy wygrać w Kopenhadze aż 4:0. U siebie powinniśmy wygrać z każdym, gorzej będzie z wyjazdami. Duńczycy od lat nam nie leżą, a z Ormianami pamiętam klęskę 0:1 po golu z rzutu wolnego. Kazachstan nie będzie chłopcem do bicia. Ale ktoś musi tracić punkty. Uważam, że najtrudniejsza jest grupa A na czele z Holandią, Francją i Szwecją, a także I, bo znajduje się w niej 5 równorzędnych zespołów: Chorwacja, Islandia, Ukraina, Turcja, Finlandia. To najbardziej wymagający zestaw! Powtórzy się kilka tych samych meczów co w kwalifikacjach do Euro 2016, na przykład Belgia zagra z Bośnia i Hercegowiną, Islandia z Turcją, Anglia ze Słowenią. Pasjonująco zapowiada się szlagier Hiszpania- Włochy. 
Trzymajmy kciuki za wyjazd na mistrzostwa we Francji. Póki co trzeba się skupić na tym co czeka nas jesienią, czyli mecze wyjazdowe z Niemcami oraz Szkocją. Podejmiemy Gibraltar u siebie, tu powinien być pogrom, a z Irlandią gramy na koniec, znając reguły potrzebne do uzyskania promocji. W sześciu meczach zdobyliśmy 14 punktów, sądzę że 21 da nam trzecie Euro w historii, bez konieczności grania w barażach. Dopiero później zacznijmy się zastanawiać, czy rzeczywiście jesteśmy w stanie osiągnąć pierwsze miejsce, premiowane awansem na mundial w Rosji.

18 lipca 2015

,,Europuchary"

Mizeria

To co pokazały nasze drużyny grając w miniony czwartek u siebie, nie powaliło na kolana ani też nie napawa optymizmem. Bezbramkowe remisy Śląska i Jagi może nie są złym wynikiem, jednak nie mając odpowiedniej zaliczki, ciężko będzie powalczyć o korzystny rezultat w Szwecji i na Cyprze. Legia uratowała honor, chociaż skrzydłowy K. (K jak krytyka), pewnie do dziś zadaje sobie pytanie jak mógł z bliska głową nie trafić do pustej bramki. Po takich 'wyczynach' gwizdy na Łazienkowskiej były nieuniknione. Czego się spodziewać i jakiej postawy oczekiwać po zespołach, które są w dalszym ciągu w okresie przygotowawczym? Tak się dzieje co roku, w naszej piłce to niewątpliwe duży kłopot, ponieważ puchary rozpoczynają się jeszcze przed startem rodzimych rozgrywek.


Kiepskie losowanie

Najtrudniejszą sytuację ma Śląsk, bo dysponuje najbardziej wąską kadrą spośród naszych pucharowiczów.  Do tego w następnej rundzie, jeśli wyeliminuje Goeteborg, trafi na Belenenses, które w minionym sezonie zajęło szóste miejsce w lidze portugalskiej. Jagiellonii nie daje szans na awans, a nawet jeśli to i tak odpadnie z duńskim Broendby, takie są realia. Potencjalnie najłatwiejszego przeciwnika wylosowała Legia i myślę że udział w czwartej rundzie jest niezagrożony. Taki zespół musi zdobywać współczynniki dla naszego futbolu. Beznajdziejnie natomiast trafił Lech. Nie dość, że najlepszy z rozstawionych zespołów, to jeszcze pierwszy mecz z Bazyleą zagra u siebie. Niestety, będziemy musieli poczekać kolejny rok na awans do Ligi Mistrzów...  Zapora nie do przejścia. Myślę jednak, że w zasięgu ręki jest awans dwóch naszych zespołów do fazy grupowej Ligi Europy. Mam tutaj na myśli ekipy z Poznania i Warszawy.
W pierwszej rundzie doszło już do kilku niespodzianek. Nie popisały się znane bałkańskie firmy, takie jak Litex Łowecz, Sheriff Tyraspol czy Crvena Zvezda Belgrad. Ledwo awans uciułała Omonia Nikozja oraz węgierski Debreczyn. Cała ta grupka ma predyspozycje, aby w przyszłości walczyć w eliminacjach Champions League.

14 lipca 2015

,,Batistuta"

Batigol

Mój ulubiony piłkarz? Gabriel Omar Batistuta. Nie Messi, ani Eusebio, Pele, Garrincha, Ronaldinho, czy jak w przypadku Karola, Quaresma. To najlepszy strzelec w historii reprezentacji Argentyny- 56 goli oraz legenda włoskiej Fiorentiny. Do Florencji przyszedł w wieku 22 lat po rocznych wędrówkach w trzech czołowych argentyńskich klubach- Newell's, River i Boce. W tym czasie z Milionarios zdobył tytuł mistrza kraju. A propos ich przydomku, zawsze we dwóch mieliśmy ubaw, bo River Plate, tłumacząc dosłownie, to rzeka talerz. To jeden z moich ulubionych klubów. 
Napastnik szybko zaskarbił sobie sympatię fanów zasiadających na stadionie Artemio Franchi. Zdobywał ważne gole, między innymi znienawidzonemu Juventusowi czy też Milanowi. Przez dziewięć lat rozegrał w fioletowych barwach, w rozgrywkach ligowych 269 meczów, okraszając je 168 golami. Trzykrotnie uczestniczył w Mistrzostwach Świata, w 12 występach strzelając 10 bramek, w tym hat tricka Jamajce w 1998 roku. Dwukrotnie też wygrywał Copa America- w 1991 (zostając królem strzelców) oraz dwa lata później. W sezonie 2000/2001 przeszedł do Romy, wieńcząc go ze stołecznym klubem mistrzostwem. W styczniu 2003 roku trafił do Interu, zaś w czerwcu, gdy skończyło się półroczne wypożyczenie, został graczem katarskiego Al- Arabi. W sezonie 2003/2004  po raz kolejny w karierze miał na koncie najwięcej goli w lidze, 25. Wcześniej ta sztuka udała mu się w Serie A w sezonie 1994/1995. 
Poniżej mój najcenniejszy piłkarski suwenir. Zamówiłem 3,4 lata temu na Allegro i jest to najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek kupiłem w życiu. Cały czas zbieram T-shirty Blaugrany, mam ich ponad 10. Część służy do grania, część do chodzenia. Niewątpliwie pasjonuje mnie to i nie poprzestanę na tym co mam.
Poza tym posiadam kolekcję koszulek: Ronaldo (Real Madryt), Del Piero (Juve), Krzynówek (Bayer), Lewandowski (Polska), Morientes (Monaco), Crespo (Chelsea), Ronaldinho oraz Eto'o (Barca). Miałem jeszcze pamiątkę z tygodniowego pobytu w Londynie w 2009 roku, w postaci koszulki Cristiano Ronaldo (MU), jednak kiedyś gdzieś ją zgubiłem...

13 lipca

To dzień, w którym urodziny ma mój ulubiony bramkarz- Guillermo Ochoa. Pokazał się na zeszłorocznym mundialu; ja znałem już go jednak dużo wcześniej. Odkryłem go w wersji FMa 2007, gdy grał w meksykańskiej Americe. Tam również dostrzegłem potencjał Garetha Bale'a i Falcao. Karol na przykład odkrył Lewandowskiego w Zniczu.
13 lipca to szczególna data w historii mundiali. Tego dnia w 1930 roku wszystko się zaczęło. Równo 85 lat temu! Ostatni mecz w dotychczasowej historii mundiali też rozegrano 13 lipca. Równo rok temu Niemcy po dogrywce pokonały Argentynę w finale MŚ 2014. 

12 lipca 2015

,,Losowanie grup piłkarskich eliminacji MŚ 2018"

Fakty

25 lipca w Petersburgu odbędzie się losowanie dziewięciu grup eliminacyjnych. Zapoczątkuje to  międzypaństwowe zmagania o 13 miejsc, które ma prawo wystawić do mundialu Europa. Awans uzyskają zwycięzcy każdej z grupy oraz osiem najlepszych zespołów z drugich miejsc, które rozegrają między sobą baraż. Dwumecz przesądzi o tym, które 4 reprezentacje uzupełnią stawkę finalistów. 

Prognozy

Polska w trzecim koszyku. Wszystko przez cholerny sparing z Grecją, zakończony bezbramkowym remisem. Przez to spadliśmy szczebelek niżej i jesteśmy klasyfikowani niżej w rankingu od Bośni i Hercegowiny. Oto poszczególne rozstawienia.

Koszyk 1:
Niemcy, Belgia, Holandia, Portugalia, Rumunia, Anglia, Walia, Hiszpania, Chorwacja.
Koszyk 2:
Słowacja, Austria, Włochy, Szwajcaria, Czechy, Francja, Islandia, Dania, Bośnia i Hercegowina.
Koszyk 3:
Ukraina, Szkocja, Polska, Węgry, Szwecja, Albania, Irlandia Północna, Serbia, Grecja.
Koszyk 4:
Turcja, Słowenia, Izrael, Irlandia, Norwegia, Bułgaria, Wyspy Owcze, Czarnogóra, Estonia.
Koszyk 5:
Cypr, Łotwa, Armenia, Finlandia, Białoruś, Macedonia, Azerbejdżan, Litwa, Mołdawia.
Koszyk 6:
Kazachstan, Luksemburg, Liechtenstein, Gruzja, Malta, San Marino, Andora.

Mój typ: Chorwacja, Dania, Polska, Norwegia, Łotwa, Andora.

,,Żeby coś wygrać musisz najpierw nauczyć się przegrywać. Przyszłość poprzedzona jest błędami, pozwalającymi na zebranie doświadczeń i wykorzystaniem ich we właściwym czasie."

fot. Łukasz Słomiński


Kontynuacja poprzedniej części

Uporałem się ze zbędnym kilogramami. W końcu poczułem nieosiągalną dla mnie wcześniej skoczność. Półtora roku temu nareszcie zacząłem robić przewroty, których nigdy nie umiałem. Dacie wiarę? Bramkarz nie robiący przewrotów, no cóż- każdy ma swoje słabostki. Moją piętą achillesową było właśnie to. Gra w klubie skończyła się wraz z końcem czerwca w 2014 roku. Jako, że byliśmy już seniorami, rozwiązano nasz rocznik. Kurde, brakuje mi tych wszystkich gierek z chłopakami czy boiskowych spięć. Myślę, że przez czas kiedy dołączyłem do zespołu, na moje oko przewinęło się 70 grajków.Miałem szczęście być częścią tej drużyny. Wspomnień nikt mi przecież nie odbierze. 
P.S.Powyżej zdjęcie robione przez mojego osobistego fotografa, który zachęcił mnie do założenia bloga. Poznaliśmy się w listopadzie na kierunku w produkcji filmowej. Nasza współpraca rozwija się bardzo obiecująco.

Lider

Zawsze byłem uparciuchem i dalej lubię rządzić. Jak przystało na golkipera, posiadam dużą charyzmę. Bramkarze są szaleni, a ja jestem pieprzonym perfekcjonistą, który zwraca uwagę nawet na najmniejsze detale. Może wzięło się to od Football Managera? Kto wie... Gram w to do znudzenia, cały czas w FMa 2012. Interesują mnie drobnostki i nakreślenia założeń taktycznych. Wręcz przesądzone jest, że prędzej czy później zacznę robić kurs trenerski.

,,Początki zawsze są trudne, ale wystarczy tylko chcieć uparcie podążyć do wyznaczonego celu"

Krótki opis mojej osoby

Witam serdecznie na moim blogu. Nazywam się Robert, będę miał przyjemność pisać dla Was, moich czytelników, posty niejako powiązane z moją codziennością. Znajdziecie również wzmianki o moim życiorysie, który jest obdarzony w wiele anegdotek. Moją pasją jest piłka nożna i będę jej w większości poświęcał swoją uwagę tutaj. Do swoich treści będę starał się dołączać wyszukane ciekawostki oraz informacje, które szerzej są znane tylko tak wybitnie poinformowanym postaciom jak pan Stefan Szczepłek. Będę korzystał z jak największej ilości źródeł, aby przybliżyć Wam całą kolebkę futbolu, począwszy od czasów założenia pierwszego klubu piłkarskiego- Sheffield FC, aż po dzień dzisiejszy. Jeśli ktoś uzna, że mam bzika na punkcie piłki, na pewno będzie to trafne spostrzeżenie i się nie pomylicie. Jak to mawiał nasz genialny trener Kazimierz Górski, "jedni rodzą się do wojska, ja urodziłem się dla piłki". Tak właśnie jest też ze mną.

Dyzio marzyciel

Kiedy ponad 10 lat temu nieświadomie otwierałem pudełko z grą FIFA 99, raczej nie mogłem zdawać sobie sprawy na co się pisze. Niewątpliwie tak musiało być... Swój pierwszy mecz obejrzałem około 2002 roku; pamiętam te z udziałem Milanu oraz Interu w edycji 02/03 Ligi Mistrzów, finał Pucharu UEFA Porto- Celtic (tak, z golasem wbiegającym na boisko w dogrywce), a także te z rewelacyjną postawą Wisły Kraków. Taa, pamiętne czasy, gdy nie musieliśmy się bać o awanse w europejskich pucharach do następnych rund. Mogliśmy tylko się cieszyć, że nasz zespół tak świetnie sobie radzi. Natomiast pierwszym większym turniejem, który w całości śledziłem było Euro 2004. Już wtedy zaczynałem łykać wiadomości, kojarzę, że w dobrym tempie mi to szło. Mniej więcej wtedy poznałem Karola, mojego najbliższego przyjaciela po dzień dzisiejszy. Zaczynaliśmy przygodę grając na ulicy wraz z sąsiadami. Zgadnijcie kto do dziś interesuje się futbolem w tak dużym stopniu spośród tamtego otoczenia? Tylko ja i Karol. Zawsze chciałem zostać piłkarzem, ale niestety mając taką krępą sylwetkę, mogłem sobie o tym tylko pomarzyć. Po jakimś czasie narodził się w mojej głowie pomysł, aby zostać dziennikarzem sportowym. Gdy w szkole padała tematyka piłki, na każdym kroku dało się zauważyć, do kogo należy się z danym pytaniem zwrócić. Tak już zostało, zawsze pewnie czułem się w tej dziedzinie. 

Dolcan 2010-2014

Jako bramkarz, patrząc pięć lat wstecz, byłem leszczykiem. Ponoć do tego stopnia, że znając opowieść od jednego z kumpli z klubu, trener powiedział iż nadaje się do reklamy budyniu. Ciekawe, po latach ma się przynajmniej powody do śmiechu i (nie)miłych wspomnień. Gdy przychodziłem w sierpniu 2010 roku ważyłem 105 kg, zaś po trzech latach już tylko 80. Można? Można. Sporo wysiłku mnie to kosztowało, setki litrów potu wylanych na treningach, ale boisko to mój drugi dom.