26 kwietnia 2016

,,Gwiazda na życzenie - Nicolas Gaitan"


Dzisiaj pod lupę trafia jeden z najlepszych argentyńskich skrzydłowych- Nico Gaitan. Zawodnik ten jest niezwykle kreatywny, na dodatek to lider zespołu Benfiki Lizbona. Obecne sukcesy pozwalają stawiać go na piedestale, ale jak wyglądały jego początki?
Jak każdy nastolatek z Ameryki Południowej, również i on marzył o karierze piłkarskiej. Chłopiec urodzony w San Martin, na początku 2007 roku trafił z juniorów Boca Juniors do rezerw. Wrażenie jakie wywarł na trenerach było na tyle duże, że pozwoliło awansować do kadry pierwszej drużyny. Po dołączeniu przez sztab, powoli wprowadzano go do Argentyńskiej Ekstraklasy, aż w końcu zaczął grać regularniej w klubie z Buenos Aires. Już wtedy widać było, że lewonożny gracz posiada rozszerzony wachlarz możliwości technicznych. W systemie 1-4-3-1-2 zaczynał jako lewy pomocnik, mający przed sobą tercet Riquelme - Palacio - Palermo. Czasami dostawał szansę na pozycji dowodzącego atakami, czyli rozgrywającego, zajmowanej przez legendarnego Riquelme. Zainteresowanie osobą Gaitana zaczęły przejawiać znane marki europejskie.
W lipcu 2010 roku zasilił szeregi Benfiki. Do Lizbony trafił za 8,40 mln euro. Został naturalnym zastępcą Angela Di Marii, sprzedanego do Realu Madryt. W pierwszym sezonie u Jorge Jesusa, zajmował pozycję lewo i prawoskrzydłowego. Wraz z Eduardo Salvio byli odpowiedzialni za dostarczanie piłek Oscarowi Cardozo, czy też Brazylijczykowi Limie. Dało to efekty w postaci dwóch finałów Ligi Europy z rzędu. Triumfy na krajowym podwórku nie osłodziły przegranych z Chelsea, a także z Sevillą. Po raz pierwszy Nico przyczynił się do mistrzostwa Portugalii w sezonie 13/14, a w następnym udało się je skutecznie obronić.
W obecnych rozgrywkach Ligi NOS, Orłom znowu wiedzie się dobrze. Warto prześledzić metamorfozę jaką przeszedł Gaitan po przyjściu na ławkę trenerską Ruiego Vitorii. Argentyńczyk znany przede wszystkim z cech zwinnego i piekielnie szybkiego zawodnika, zmienił się w reżysera gry portugalskiej ekipy i wciąż się rozwija. U obecnego szkoleniowca ma więcej swobody, w zasadzie robi co chce. Jeśli chodzi o zadania defensywne to drużyna ma z niego tyle pożytku co Barcelona z Leo Messiego. Właściwie jest nieobecny, tylko czyha aż ktoś z zespołu odbierze piłkę i pośle ją do niego. Z futbolówką lubi ścinać ze skrzydła do środka, a także wypuścić ją sobie na wolne pole i czekać na wbiegających partnerów, kątem oka obserwując ich ruchy. Jego rajdy sieją popłoch w szeregach obronnych przeciwnika, a defensorom potrafi też namieszać w głowach. Nie przypadkiem w obecnym sezonie w 23. spotkaniach ligowych ma 14 asyst. Z podań skrzętnie korzysta Jonas, który wciąż walczy o Złotego Buta, przyznawanego najlepszemu strzelcowi w Europie.
Jego solidne występy pomogły awansować Benfice do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W ośmiu meczach strzelił cztery gole i zanotował trzy asysty. Tym samym wysyła znaki opiekunowi Albicelestes. Gerardo Martino na pewno rozważa zabranie Gaitana na tegoroczny turniej Copa America. 28-letni skrzydłowy zadebiutował w barwach swojego kraju w 2009 roku. Na swoim koncie ma 12 występów, w których strzelił dwie bramki. Dla porównania, obdarzony nieco większym talentem Di Maria, w 72. meczach uzbierał 16 trafień. Nie może dziwić reprezentacyjny dorobek obu playmarkerów, ponieważ nieco gorsza kopia gracza PSG to właśnie Nicolas Gaitan.