27 września 2015

,,Gwiazda na życzenie- Riyad Mahrez"

Odkrycie

Zawodnik jeszcze kilka lat temu nie mógł nawet marzyć o podboju Premier League. Dzisiaj jest jedną z jej gwiazd, a także skrzydłowym, na którym opierają się ataki Leicester City. Szybki, zwinny oraz świetny technicznie, kręcący obrońcami niczym karuzela, obracająca ludzi na swych najwyższych możliwych obrotach. 
Urodził się we Francji, 21 lutego 1991 roku w Sarcelles. Jego rodzicami są Algierczyk i Marokanka. Wybrał reprezentację ojca, który zmarł przed kilkoma laty. Gdy był osiemnastolatkiem, usłyszał że czwartoligowe francuskie Quimper nie zaoferuje mu kontraktu. Rozpłakał się, coś w nim pękło. Na zawodowstwo przeszedł dopiero w wieku dziewiętnastu lat. Poprzedni sezon, po awansie Lisów do Ekstraklasy, był jego pierwszym na najwyższym poziomie rozgrywek. Wcześniej grywał w niższych klasach we Francji, między innymi w Ligue 2 dla Le Havre. Mogło się wydawać, że to jego maksymalny poziom, miał przebłyski, ale nie był wiodącą postacią. Po Algierczyka zgłosili się działacze Leicester, wykładając za niego pół miliona euro. Jak mówi ówczesny szef skautingu, otrzymali polecenie znalezienia taniego skrzydłowego, któremu niebawem wygasa kontrakt. Założyli, że kandydat musi być w przedziale wiekowym 20-22. Drogą eliminacji uznali, że najbardziej właściwy wybór to Mahrez. Poszedł on więc do jednej z najbardziej wymagających fizycznie lig na świecie, czyli Championship.

Nie na sprzedaż

Przyjście Claudio Ranieriego zapoczątkowało kolejny rozdział w jego karierze. Dostał więcej luzu, porusza się z piłką przy nodze i nie musi przykładać wielkiej wagi do zadań defensywnych. Dziś zajmuje wysokie miejsca we wszystkich istotnych dla piłkarza ofensywnego rankingach. Po 22. kolejkach ma już na koncie 13 bramek i 7 asyst. Włoski trener zapowiedział, że w tym momencie pomocnik nie jest na sprzedaż za żadną cenę. Zapytania o niego spływają lawinowo. Prędzej czy później trafi do potentata. Obecnie jest wart 11 mln euro (wg portalu transfermarkt.de), a kontrakt z Leicester obowiązuje go do 30 czerwca 2019 roku. Prezes francuskiego klubu twierdzi, że wypuszczenie takiego piłkarza w świat było wielkim honorem. 
Jak daleko zajdzie Mahrez? Trafi do Hiszpanii czy do Włoch, rozwinie się tam czy też zgaśnie? Wreszcie, czy kontuzje ani sodówka nie przeszkodzą mu w prawidłowym procesie rozwoju? O tym przekonamy się już wkrótce.

15 września 2015

,,Liga Mistrzów"

Inauguracja 24-tej edycji

Kilkanaście dni temu minęło 60 lat od pierwszego meczu rozegranego w najważniejszych europejskich rozgrywkach klubowych. Dzisiaj natomiast startuje 24-ta edycja od kiedy noszą nazwę Champions League. W fazie grupowej wystąpią drużyny z siedemnastu federacji piłkarskich zrzeszonych w UEFA. Sam udział to gwarancja 12 mln euro dla każdego zespołu. Triumfator maksymalnie ma do wyciągnięcia 54,5 miliona. Do tego dochodzą pieniądze z telewizji, najwięcej spośród 482,9 mln euro, rozdzielą między siebie 4 kluby z Premier League, około 100 milionów.
Finał, już po raz czwarty w historii, odbędzie się na stadionie San Siro w Mediolanie. Ostatni pojedynek stoczono tam 23 maja 2001 roku, kiedy to Bayern Monachium pokonał Valencię po rzutach karnych. Najbardziej utytułowanym klubem jest Real Madryt, który trzynastokrotnie dochodził do finału, wygrywając dziesięć razy. W klasyfikacji państw Hiszpanie są liderem, gdyż do zwycięstw Królewskich swoją cegiełkę dołożyła Barcelona, triumfując pięciokrotnie.
W gronie faworytów jak zwykle potentaci- Barca, Bayern, Real, Manchester City, Chelsea, PSG, MU, Atletico i Juventus. Skład Monachijczyków czy Paryżan robi wrażenie, zostały uzupełnione pozycje, na których znajdowały się najsłabsze ogniwa. Douglas Costa okazuje się lekiem na całe zło, przy kontuzjach Ribery'ego oraz Robbena. Di Maria... Z nim w składzie można zawojować wszystko. Początek rozgrywek w wykonaniu Chelsea czy Juve nie jest udany. Patrząc na historię Mourinho, trzeci sezon w klubie zawsze jest dla niego najtrudniejszy. Bianconeri natomiast wpadli w kryzys. Oby tylko nie okazało się, że zanim z niego wyjdą, wylądują poza burtą Ligi Mistrzów. Potrzeba czasu na to, aby wkomponować w zespół nowe puzzle.
Na zakończenie o Barcy. Nikomu nie udało się wygrać Champions League dwa razy z rzędu. Kto może to zrobić, jeśli nie zespół, który w ostatniej dekadzie odbierał trofeum czterokrotnie? Póki co, do końca 2015 roku, Blaugrana będzie wygrywała minimalnym nakładem sił. W związku z nakazem transferów jest to słuszna strategia obrana przez Luisa Enrique. Wiosną, gdy do gry wrócą Arda Turan i Aleix Vidal, zespół pójdzie na całość. Zagra futbol radosny, ukazując cały swój entuzjazm. Możliwe, że 28 maja przyszłego roku, staniemy się świadkami kolejnego historycznego wydarzenia. Byłoby to wspaniałe zakończenie sezonu przed Euro, na którym miejmy nadzieję, nie zabraknie naszej reprezentacji. Po ostatnim pogromie Gibraltaru 8:1 wciąż znajdujemy się na drugim miejscu w tabeli. Na moim blogu oczywiście nie zabraknie całego podsumowania eliminacji. Kluczowe mecze już za niespełna miesiąc...

04 września 2015

,,Reprezentacje"

Temat tygodnia

Dzisiaj, 4. września zmierzymy się we Franfurcie z aktualnymi mistrzami świata. O dziwo, to my przystąpimy do tej rywalizacji jako lider grupy D. W sześciu meczach zanotowaliśmy 4 zwycięstwa oraz 2 remisy, nie ponosząc żadnej porażki. Patrząc na historię dotychczasowych potyczek eliminacyjnych na wyjeździe z Niemcami, w trzech meczach nie potrafiliśmy im wbić ani jednego gola. Dwie przegrane po 0:1, w tym pamiętna w meczu na wodzie w MŚ 74'. Zanotowaliśmy także bezbramkowy remis w Hamburgu w 1971 roku. Natomiast oglądając 9 lat temu spotkanie w Dortmundzie w ramach Weltmeisterschaft 2006, nie przypuszczałem że doczekamy się takiej generacji piłkarzy. Pierwszy raz to my jesteśmy wyżej w tabeli od zachodnich sąsiadów, rywalizując z nimi bezpośrednio w kwalifikacjach. Na pewno wpływa to na większą koncentrację Niemców na zrobienie wyniku, z drugiej strony nie odczuwamy takiej presji, która towarzyszy gospodarzom. Za każdą postawioną złotówkę za zwycięstwo naszej reprezentacji można zarobić od siedmiu w górę, sięgając nawet do kursu 9-1. To pokazuje kto jest zdecydowanym pewniakiem do wygranej na Commerzbank Arena. Dlaczego ma więc się nie udać? Jeśli już to dlatego że, nie oszukujmy się, Niemcy prezentują wyższą jakość. Poza tym może okazać się, że limit szczęścia już się wyczerpał. Bądźmy jednak dobrej myśli, ponieważ sami dysponujemy siłą w ofensywie, która jest w stanie przeprowadzać zabójcze kontry. Miejmy nadzieję, że nasi zawodnicy pokażą boiskowe cwaniactwo i uda się utrzeć nosa faworytom pojedynku, przynajmniej remisując.

W innych grupach

Walka o finały Euro 2016 wkracza w decydującą fazę. Wczoraj ruszyła siódma kolejka gier i już możemy mówić o prawie pewnej sensacji. Otóż Holendrzy zagrają co najwyżej w barażach. Po porażce z Islandią mają 6 punktów straty do Czechów, a 8 do piłkarzy z wysp, którzy wygrywając u siebie w niedzielę z Kazachstanem, przypieczętują promocję. W grupie B zwycięstwa odniosły Belgia, Walia oraz Izrael, niewesoła sytuacja panuje w drużynie Bośni, która oddala się od miejsc premiowanych awansem. W grupie H doszło do jednej niespodzianki, gdyż naszpikowana gwiazdami Chorwacja wywiozła tylko punkt z gorącego terenu w Baku. Druga była blisko, jednak Włosi ograli u siebie Maltę 1:0. Męczarnia, o której chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Tak można najlepiej ująć to spotkanie. Abym tylko nie musiał napisać tego samego po naszym poniedziałkowym pojedynku w Warszawie z Gibraltarem...