29 lipca 2016

Wywiad z trenerem Adrianem Trojanowskim























Podczas obozu bramkarskiego w Dębicy miałem zaszczyt poznać trenera Adriana Trojanowskiego. Co tu dużo mówić, okazał się być równym gościem. Podczas dziesięciu dni pracy z nim nauczyłem się nowych rzeczy. Zauważyłem u niego ogromny profesjonalizm. Treningi z takim fachowcem to niesamowity kapitał i multum wskazówek na przyszłość. Oczywiście postanowiłem wykorzystać do maksimum czas spędzony u jego boku i wpadłem na pomysł, aby zrobić z nim wywiad. Początkowo u trenera pojawiły się pewne obawy czy coś z tego wyjdzie, ale spieszę poinformować, że wszystko wyszło pomyślnie i opłaciło się nagrać naszą rozmowę. Efekty do ocenienia wywiadu pozostawiam Wam poniżej, zapraszam!
- Zapewne niewielu czytelników słyszało o karierze trenera, dlatego prosiłbym o krótką wypowiedź w jakich drużynach trener występował.
- A.T.: Występowałem jako bramkarz przez jedną rundę w IV lidze w KKSie Kalisz, po czym nabawiłem się kontuzji kolana i zakończyłem swoją przygodę z piłką.
- I zajął się trener szkoleniem bramkarzy.
- A.T.: Dokładnie. Kończąc AWF w Gorzowie na trzecim roku, obrałem kierunek trenerski i wiedziałem, że tylko to mnie interesuje.
- W jakich zespołach pełnił trener tą funkcję?
- A.T.: Zacząłem w okręgówce w KKSie Kalisz, moim rodzimym klubie. Awansowaliśmy stamtąd do IV ligi. Później dostałem propozycję z drugoligowej Calisii Kalisz, aby dołączyć do sztabu trenerskiego Sławomira Majaka, byłego reprezentanta Polski i piłkarza Widzewa Łódź czy Hansy Rostock.
- Które cechy są największymi atutami u bramkarzy według trenera?
- A.T.: Na pewno wzrost odgrywa ważną rolę. Nawet mówi się, że granica przyzwoitości u bramkarzy to jest 186 cm. Niższym bramkarzom jest się ciężej przebić, chociaż są przykłady jak Casillas, Navas czy Jérémie Janot, jednak są to wyjątki.
- Przejdźmy do zespołu KKSu Kalisz. Czy uważa trener, że jest potencjał chociażby na pierwszoligową drużynę?
- A.T.: Obecnie grają w III lidze, gdzie trenerem jest mój bardzo dobry kolega - Piotrek Morawski, młody, obiecujący trener. Dużo czynników składa się na sukcesy - zarząd klubu, piłkarze, cała otoczka, do tego ważne są finanse. Przez brak funduszy na dalsze funkcjonowanie rozpadła się drugoligowa Calisia. Zabrakło pieniędzy i niestety musieli rozwiązać drużynę seniorów.
- Ten sam przypadek był w klubie z mojego miasta, Dolcanie Ząbki.
- A.T.: Najświeższy przykład z poprzedniego sezonu, gdzie drużyna wycofała się już po rundzie jesiennej. Uważam, że takie miasto jak Kalisz zasługuje co najmniej na drugą ligę. Dużo jest firm, które mogą kłaść pieniądze i sponsorować drużynę, ale żeby tak było musi grać kilka czynników. Ze swojej strony życzę powodzenia trenerowi Morawskiemu i wierzę w niego. Po tym jak przejął drużynę, KKS awansował do 1/16 Pucharu Polski i zmierzy się tam z Pogonią Szczecin. Będę trzymał kciuki za KKS Kalisz, ponieważ jest to mój ukochany klub.
- A jakiś inny europejski?
- A.T.: Z europejskich zawsze lubiłem Juventus. Kiedy byłem małym chłopcem miałem koszulkę Alessandro Del Piero, dziesiątkę w czarno-białe pasy.
- A czasy Platiniego albo Bońka?
- A.T.: Nie pamiętam takich czasów. Moje pierwsze wspomnienie z piłką nożną to Mistrzostwa Świata 94' w USA, kiedy to Brazylia wygrała z Włochami po karnych. Bronili wtedy Taffarel oraz Pagliuca.
- Karnego nie strzelił Baggio, a już wtedy na ławce siedział Ronaldo.
- A.T.: To była mega ekipa. Brazylijczycy posiadali znakomity skład, a Ronaldo był najmłodszym uczestnikiem turnieju.
- Która reprezentacja zrobiła największe wrażenie na trenerze podczas Euro 2016?
- A.T.: Polska oczywiście. Wierzyłem, że są w stanie przejść do następnej fazy rozgrywek, ale niestety nie udało się. Karne to loteria.
- Nie wiadomo na kogo padnie, tym razem padło na Błaszczykowskiego.
- A.T.: No niestety, ale i tak dużo osiągnęliśmy. Kuba w przeciągu mistrzostw zrobił wiele dobrego dla drużyny i nikt nie powinien mieć do niego żadnych pretensji.
- Gdyby nie jego tak dobra postawa, nie dotarlibyśmy do ćwierćfinału. Warto też podkreślić formę Łukasza Fabiańskiego.
- A.T.: Dokładnie. Łukasz zagrał według mnie bardzo dobry turniej. Dla mnie górował nad naszymi bramkarzami przede wszystkim grą na przedpolu. Łukasza znam osobiście i wiem jaki postęp zanotował, jak trenował, na jakich aspektach się skupiał oraz jakie ma ambicje. Myślę, że jeszcze parę ładnych lat pobroni. Podczas turnieju udowodnił też, że to iż został posadzony przed pierwszym spotkaniem na ławce, to on na to nie zasłużył. Chwała i szacunek dla niego za to, że się nie poddał. Wszedł do bramki na mecz z Niemcami i potrafił bronić na bardzo wysokim poziomie.
- Selekcjoner Adam Nawałka dał mu trochę pstryczka w nos ogłaszając, że golkiperem numer jeden podczas imprezy będzie Wojtek Szczęsny.
- A.T.: Troszeczkę tak, ale taka jest piłka. Trener Nawałka podjął taką decyzję jaką podjął i tak się potoczyło, że Łukasz wskoczył do bramki i dla mnie był jednym z lepszych bramkarzy na turnieju. I nie mówię tego ze względu na to, że go znam tylko dlatego, że grał naprawdę dobrze.
- Chciałbym podziękować za rozmowę. Moim dzisiejszym gościem był trener Adrian Trojanowski.
- A.T.: Dziękuję bardzo.
P.S. Rozmowa została przeprowadzona w Dębicy 26 lipca br.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz