04 września 2015

,,Reprezentacje"

Temat tygodnia

Dzisiaj, 4. września zmierzymy się we Franfurcie z aktualnymi mistrzami świata. O dziwo, to my przystąpimy do tej rywalizacji jako lider grupy D. W sześciu meczach zanotowaliśmy 4 zwycięstwa oraz 2 remisy, nie ponosząc żadnej porażki. Patrząc na historię dotychczasowych potyczek eliminacyjnych na wyjeździe z Niemcami, w trzech meczach nie potrafiliśmy im wbić ani jednego gola. Dwie przegrane po 0:1, w tym pamiętna w meczu na wodzie w MŚ 74'. Zanotowaliśmy także bezbramkowy remis w Hamburgu w 1971 roku. Natomiast oglądając 9 lat temu spotkanie w Dortmundzie w ramach Weltmeisterschaft 2006, nie przypuszczałem że doczekamy się takiej generacji piłkarzy. Pierwszy raz to my jesteśmy wyżej w tabeli od zachodnich sąsiadów, rywalizując z nimi bezpośrednio w kwalifikacjach. Na pewno wpływa to na większą koncentrację Niemców na zrobienie wyniku, z drugiej strony nie odczuwamy takiej presji, która towarzyszy gospodarzom. Za każdą postawioną złotówkę za zwycięstwo naszej reprezentacji można zarobić od siedmiu w górę, sięgając nawet do kursu 9-1. To pokazuje kto jest zdecydowanym pewniakiem do wygranej na Commerzbank Arena. Dlaczego ma więc się nie udać? Jeśli już to dlatego że, nie oszukujmy się, Niemcy prezentują wyższą jakość. Poza tym może okazać się, że limit szczęścia już się wyczerpał. Bądźmy jednak dobrej myśli, ponieważ sami dysponujemy siłą w ofensywie, która jest w stanie przeprowadzać zabójcze kontry. Miejmy nadzieję, że nasi zawodnicy pokażą boiskowe cwaniactwo i uda się utrzeć nosa faworytom pojedynku, przynajmniej remisując.

W innych grupach

Walka o finały Euro 2016 wkracza w decydującą fazę. Wczoraj ruszyła siódma kolejka gier i już możemy mówić o prawie pewnej sensacji. Otóż Holendrzy zagrają co najwyżej w barażach. Po porażce z Islandią mają 6 punktów straty do Czechów, a 8 do piłkarzy z wysp, którzy wygrywając u siebie w niedzielę z Kazachstanem, przypieczętują promocję. W grupie B zwycięstwa odniosły Belgia, Walia oraz Izrael, niewesoła sytuacja panuje w drużynie Bośni, która oddala się od miejsc premiowanych awansem. W grupie H doszło do jednej niespodzianki, gdyż naszpikowana gwiazdami Chorwacja wywiozła tylko punkt z gorącego terenu w Baku. Druga była blisko, jednak Włosi ograli u siebie Maltę 1:0. Męczarnia, o której chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Tak można najlepiej ująć to spotkanie. Abym tylko nie musiał napisać tego samego po naszym poniedziałkowym pojedynku w Warszawie z Gibraltarem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz